Connect with us
Gamrot JJ Błachowicz - Topowi Polacy w UFC
Fot. Instagram @mateusz_gamrot @joannajedrzejczyk @janblachowicz

Sport

Polacy w UFC. Kto reprezentuje nas w najważniejszej federacji mma?

Mieszane sztuki walki to niezwykle popularny sport na całym świecie. Nie inaczej jest w Polsce. Zwłaszcza dlatego, że kraj nad Wisłą stoi mocno w największej federacji mma – UFC. Kto wchodzi do oktagonu Dany White’a pod polską flagą?

Nie da się ukryć tego, że od lat w mniejszym lub większym stopniu Polacy w UFC odgrywają naprawdę ważne role. Zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn możemy wymienić wiele nazwisk, które zapisują się złotymi zgłoskami w historii tej słynnej federacji. Oczywiście są też tacy, którzy robią wszystko by mieć taką możliwość w przyszłości. Nie zawsze jest jednak kolorowo, tak i w tym przypadku będzie trzeba wymienić jednostki, które niestety w bliskiej przyszłości będą musiały się rozstać z federacją Dana White’y. Już na samym początku widać więc, że Polacy w UFC to ciekawy przekrój różnych zawodników.

ZOBACZ RÓWNIEŻ
Maciej Turski. Co wiadomo o komentatorze KSW na Viaplay?

Polacy w UFC – Kobiety

Uśpiona mistrzyni – Joanna Jędrzejczyk

Nie można nie zacząć tego artykułu od damy, która w swoim czasie rządziła i dzieliła UFC. Legendarna już JJ weszła po raz pierwszy do oktagonu amerykańskiej organizacji z rekordem 5-0 zbudowanym na występach dla pięciu różnych federacji. Jej pierwsza walka pod skrzydłami Dana White’y również była zwycięska. Kolejna okazała się eliminatorem do pasa kategorii słomkowej, który Jędrzejczyk zdobyła już w trzecim starciu. Kolejne pięć walk to sukcesywne obrony pasa mistrzowskiego, które sprawiły, że kobieta z Olsztyna miała u stóp żeńską gałęź najsłynniejszej federacji mma na świecie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ
Aniela Bogusz. Kim jest influencerka i królowa freak fightów "Lil Masti"?

Niestety, gdy 34-letnia kobieta była na szczycie pojawiły się problemy. JJ przegrała pierwszą walkę w karierze z eksplozywną Rose Namajunas. Rewanż parę miesięcy nie przyniósł odzyskania pasa, a jedynie kolejną porażkę. Następna walka to już jednak zwycięstwo, które pozwoliło jej zaatakować pas mistrzowski w kategorii muszej dzierżony przez Walentinę Szewczenko. Niestety Polka nie udźwignęła wyzwania i przegrała przez decyzję. Szybko powróciła więc do kategorii słomkowej, gdzie wygrana z Michelle Waterson dała jej kolejną walkę o pas, tym razem z Weili Zhang. Chinka i Polka stoczyły historyczny pojedynek, który został wybrany walką roku 2020. Niestety JJ znowu przegrała przez decyzję.

 

Walka odbyła się 7 marca 2020 roku na ostatniej gali UFC z kibicami przed pandemią. Od tej pory nasza mistrzyni nie weszła już do oktagonu. Kobieta napisała drugą książkę, została jurorką w programie tanecznym, a także występuje w wielu reklamach telewizyjnych. Spełnia również swoje inne pasje związane między innymi z samochodami. Wygląda na to, że 34-latka chce nacieszyć się tym, że jest postrzegana za jedną z najpiękniejszych sportsmenek w naszym kraju. Temat UFC nie jest jednak zamknięty. Olsztynianka zdradziła kilka miesięcy temu, a konkretnie na noworocznej gali Kanału Sportowego, że najprawdopodobniej niedługo dojdzie do jej powrotu do klatki w postaci rewanżu z Weili Zhang.

 

Zmarnowany potencjał – Karolina Kowalkiewicz

Fani mma, którzy interesują się tym sportem od wielu lat, prawdopodobnie pamiętają osobę Karoliny Kowalkiewicz z gal KSW. To właśnie w federacji Maćka Kawulskiego i Martina Lewandowskiego dziewczyna z Łodzi wybiła się przed szereg. Rekord 7-0 w zawodowym mma dał jej kontrakt w UFC, gdzie z miejsca również stała się gwiazdą. Wszystko za sprawą jej trzech zwycięstw w trzech pierwszych walkach. Najważniejsze było zdecydowanie pokonanie wspomnianej wcześniej Rose Namajunas, która dwukrotnie wygrała z Joanną Jędrzejczyk.

Karolina Kowalkiewicz UFC 265

Fot. Twitter @KarolinaMMA

To właśnie JJ pojawiła się na drodze Kowalkiewicz, przez co na gali UFC 205 doszło do najbardziej polskiego pojedynku w historii UFC. Jakby tego było mało, panie zmierzyły się o pas dzierżony przez Jędrzejczyk. Mistrzyni z Olsztyna obroniła jednak swój tytuł przez decyzję sędziów. Tym samym w karierze Karoliny Kowalkiewicz pojawiły się pierwsze problemy. Przegrała kolejną walkę, czym już wtedy straciła na wartości.

 

Na szczęście, gdy UFC jednorazowo zawitało do Polski na galę w Gdańsku, Karolina Kowalkiewicz znowu była zwycięska, wygrała również na gali UFC 223 parę miesięcy później. Niestety od tej pory coś poszło ewidentnie nie tak. 36-latka przegrała pięć kolejnych pojedynków i tym samym nie wygrała ani razu od 2018 roku. Oznacza to, że już niemal na pewno nie zobaczymy jej w oktagonie UFC. Ewentualnością może być powrót do KSW, który stanowi ciekawą opcję. Kobieta może również spróbować się we freakowych federacjach Fame MMA oraz High League.

Polacy w UFC – Mężczyźni

Król z Cieszyna – Jan Błachowicz

Artykuł „Polacy w UFC” nie mógłby istnieć bez tego największego z nich wszystkich. Jan Błachowicz zrobił wiele, o ile nie najwięcej dla popularyzacji zawodowego mma w Polsce. Zanim trafił on za ocean, już w KSW był uwielbiany i rozchwytywany przez fanów. Trzykrotnie wygrał turniej mistrzowski federacji Kawulskiego i Lewandowskiego. Dzięki temu debiutował w UFC w 2014 roku, mając już na koncie siedemnaście zwycięstw. Wiele osób wróżyło mu dużą karierę, ale chyba nikt nie był świadom tego, że Polak sięgnie gwiazd. Zwłaszcza dlatego, że na początku jego przygody w oktagonie Ultimate Fighting Champion nie było zbyt kolorowo.

ZOBACZ RÓWNIEŻ
Dominik Durniat. Co wiadomo o komentatorze KSW na Viaplay?

Cztery porażki w pierwszych sześciu walkach nie napawały optymizmem. Gdy jednak złapał wiatr w żagle, nikt nie był w stanie go zatrzymać. Dlatego właśnie we wrześniu 2020 roku stanął on przed pierwszą szansą na zdobycie pasa. Polak z Cieszyna nawet nie myślał jej zmarnować i zmasakrował faworyzowanego Dominicka Reyesa. Jego pierwsza obrona pasa była ogromnym wyzwaniem, ponieważ musiał stawić czoła genialnemu Israelowi Adesanyi, który chciał zostać podwójnym mistrzem. Jan Błachowicz rozegrał ten pojedynek jak profesor i nie dał się zaskoczyć przebiegłemu Nigeryjczykowi. 38-latek wypunktował swojego rywala i obronił pas.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Jan Blachowicz (@janblachowicz)

 

Formalnością miał za to być jego pojedynek z Gloverem Teixeirą. Coś zdecydowanie poszło nie pomyśli Janka Błachowicza, ponieważ Brazylijczyk zaprezentował się zdecydowanie lepiej i bardzo szybko odebrał pas kategorii półciężkiej. Polak miał próbować wrócić na zwycięskie tory w pojedynku z wymagający rywalem, Austriakiem Aleksandarem Rakiciem. Kontuzja pleców wyeliminowała jednak Polaka z tego starcia, które zaplanowano na marzec. Wciąż nie wiadomo, kiedy ostatecznie zobaczymy go w klatce.

On będzie wielki – Mateusz Gamrot

Prawdopodobnie najciekawszą postacią w zestawieniu zatytułowanym „Polacy w UFC” jest Mateusz Gamrot. To dlatego, że 31-latek jest wciąż świeżą twarzą w federacji. Nie mniej jednak znajduje się na ogromnej fali wznoszącej. Od jego debiutu minął dopiero nieco ponad rok, a już teraz znalazł się on w rankingu TOP 15 dywizji lekkiej. Oznacza to, że w 2022 roku czekają go już walki z naprawdę trudnymi rywalami. Potencjalnie jedna z nich może stać się najgłośniejszym wydarzeniem 2022 roku w całym świecie mieszanych sztuk walki.

ZOBACZ RÓWNIEŻ
Conor McGregor whisky. Co wiadomo o trunku od wielkiego mistrza UFC?

Będzie to spora różnica względem jego dotychczasowych starć w federacji Dana White’y, które ominęły mainstream. Podwójny mistrz KSW wszedł do amerykańskiej organizacji z bezbłędnym rekordem 17-0 i statusem jednej z największych gwiazd europejskiego mma. Zdziwienie było więc ogromne, gdy już w pierwszym pojedynku w UFC Polak przegrał. Stało się to jednak przez kontrowersyjną decyzję, która oburzyła każdego, w tym i jego rywala Gurama Kutataladze. Popularny „Gamer” postanowił więc nic nie zostawiać sędziom i wygrał przed czasem wszystkie swoje trzy starcia w 2021 roku.

Mateusz Gamrot vs Jeremy Stephens

Fot. Instagram @mateusz_gamrot

Sprawia to oczywiście, że o 31-latku jest już głośno. Zwłaszcza kiedy trafił on na 12 miejsce listy TOP 15 wagi lekkiej, która jest uznawana za najlepszą w UFC. Dlatego można zakładać, że na tej licie znajduje się jego kolejny rywal. Dziewiątą lokatę zajmuje najsłynniejszy zawodnik mma Connor McGregor. Niewykluczone, że to właśnie on skrzyżuje rękawice z polskim zawodnikiem w najbliższych miesiącach. Pojedynek, który do niedawna znajdował się w sferze marzeń, jest teraz na wyciągnięcie ręki. Zwłaszcza dlatego, że „The Notorious” został wyzwany do walki przez Gamrota na ostatniej gali UFC.

Królewska kategoria – Marcin Tybura

Polacy w UFC mają jednego przedstawiciela w „królewskiej” kategorii ciężkiej. Jest nim 36-letni Marcin Tybura, który przed dołączeniem do federacji w 2016 roku prezentował się w fenomenalny sposób w federacji M1 Challenge, która pozwoliła mu na debiut w Ultimate Fighters Championship. Debiut, który został przez niego przegrany. Jego rekord zbudowany w najsłynniejszej organizacji mma, nie jest zjawiskowy (9-6), ale i tak sprawia, że mężczyzna urodzony w Turku, może liczyć na dalszy angaż w federacji.

 

Zwłaszcza że na liście tych, którzy go pokonali, możemy znaleźć chociażby Aleksandara Volkova i Derricka Lewisa, którzy są rywalami z najwyższej półki. Jakby tego mało, Tybura pokonał między innymi Fabricio Verduma, Andreia Arlovskiego i Bena Rothwella. Dlatego właśnie zasługuje on na zbierany szacunek i uznanie. Najbliższa walka świetnego Polaka już w sobotę 9 kwietnia na gali UFC 273. Zawalczy on w karcie wstępnej, gdzie jego wyzwaniem będzie nieprzewidywalny Jairzinho „Big Boy” Rozenstruik.

W tle wszystkiego – Krzysztof Jotko

Na uboczu wielkich walk i gal federacji UFC od lat znajduje się Krzysztof Jotko. Polak wszedł do federacji w 2013 roku i od tej pory stoczył trzynaście walk, z czego aż dziewięć było zwycięskich, Dziwne jest więc to, że zawodnik takiej klasy nigdy nie dostał szansy na walkę o największe cele. Jego pojedynki ograniczyły się do niezbyt wartościowych starć na Fight Nightach i tylko dwóch występów na numerowanych galach – UFC 211 i 240.

ZOBACZ RÓWNIEŻ
Kasia Motloch. Co wiemy o zjawiskowej ring girl KSW znanej jako "Kejsi"?

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Krzysztof Jotko (@krzysztofjotko)

Polacy w UFC. Kto jeszcze walczy w biało-czerwonych barwach?

Co łączy Michała Oleksiejczuka i Łukasza Brzeskiego? Obaj to Polacy w UFC, którzy zaczęli swoją przygodę z federacją od skandalu dopingowego. W organizmie jednego i drugiego wykryto nielegalne substancje. W przypadku tego pierwszego wydarzyło się to po pierwszej walce, która została anulowana. Mężczyzna nie został wyrzucony z federacji, a nawet dostał kolejne szanse, które pokornie wykorzystał. Przed nim wciąż szansa na ogromną karierę, ponieważ ma dopiero 26 lat, a w oktagonie UFC radzi sobie naprawdę nieźle.

ZOBACZ RÓWNIEŻ
Weronika Walenciak. Kim jest piękna ring girl federacji KSW?

Zgoła inaczej sytuacja wygląda u Łukasza Brzeskiego. 29-letni Polak został przyłapany na stosowaniu niedozwolonego klomifenu, jeszcze przed debiutem w UFC. Wyszło to na badaniach po jego pojedynku w pod-federacji UFC czyli Dana White Contender Series, która dała mężczyźnie z Zakopanego kontrakt w amerykańskiej organizacji. Nie wiadomo więc czy Polak w ogóle zadebiutuje w UFC, ponieważ został zawieszony do 14 czerwca 2022 roku.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Łukasz Brzeski (@lukaszbrzeskimma)

 

Takich problemów nie ma ostatni z omawianych przez nas zawodników, Marcin Prachnio. Balansował on na cienkiej linii wyrzucenia go z federacji przez trzy porażki w trzech pierwszych walkach. Teraz jednak odwrócił nagle swój los, wygrywając dwie walki z rzędu w ładnym stylu. Wygląda na to, że w kwietniu na gali UFC Vegas 52 ta sztuka uda mu się po raz trzeci. To właśnie Polak jest faworytem zaplanowanego starcia z Philipe „Monstero” Linsem.

4.9/5 (liczba głosów: 11)
Skomentuj

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama

Popularne

Reklama
To Top