Jak wyglądało Boże Narodzenie w Średniowieczu? Zanim chrześcijaństwo opanowało Europę, święta wyznaczały obchody przesilenia zimowego. Wywołało to zarówno podniecenie, jak i strach wśród pogan. Dlatego składano bogom różne ofiary. Były to m.in. kolędy z życzeniami obfitości, podczas których ludzie nieśli figurkę dziecka symbolizującą nowo narodzonego boga Dadźboga.
Historia Bożego Narodzenia na naszych ziemiach
Pierwsze świadectwa o obchodzeniu świąt Bożego Narodzenia pochodzą z XIV wieku od benedyktyńskich mnichów. W swoim pismach wspominają, że ludzie piekli świąteczne ciasta, pościli, dawali prezenty i chodzili na kolędy. Inni woleli się upić, grać w kości i składać ofiary swoim bożkom. Czas Bożego Narodzenia łączył więc w sobie zarówno element duchowy, jak i materialny.
Z czasem na stole wigilijnym zaczęły pojawiać się opłatki posmarowane miodem, które spożywano również z dodatkiem owoców róży, ziół i czosnku. Tradycyjna stała się również zupa grzybowa i inne dania z udziałem grzybów. Ponadto dostępne były różnego rodzaju kaszki i suszone owoce. Każdy rolnik chciał pokazać, że ma wszystkiego pod dostatkiem. Na zwierzętach domowych również nie szczędzono wydatków. Też dostawały większe porcje jedzenia.
Boże Narodzenie w Średniowieczu. Świąteczne obrzędy
Wiele ówczesnych obrzędów pochodziło – nie ma co ukrywać – od pogan. Miały one gwarantować ochronę rodziny, majątku czy upraw. Często na podłodze kładziono również słomę na pamiątkę narodzin dzieciątka Jezus w stajence. Mieszkania były ozdobione gałązkami drzew iglastych i jemiołą. Miały one chronić przed złymi duchami i chorobami. Jednak choinki nie były jeszcze wtedy cięte.
Dla rządzących Boże Narodzenie było czasem obowiązków. Na ten okres zaplanowano koronacje, festiwale i wesela. Zjazdy parlamentu nie były wyjątkiem. Polscy książęta nie darzyli ich jednak sympatią. Idealnym świętem było dla nich polowanie w lasach i późniejsze ucztowanie.
Święta bez mięsa? Już wtedy nie było takiej możliwości
Jak wspomniano wyżej, w czasie świąt Bożego Narodzenia spożywano potrawy bezmięsne. Ale niektóre gospodarstwa domowe nie wyobrażają sobie świąt Bożego Narodzenia bez porządnego uboju. Powszechnie wierzono też, że jeśli na obiedzie nie pojawi się dobrze przyrządzona świnia, to w następnym roku może zdechnąć całe bydło. Ryby natomiast uważane były za pokarm wielkopostny.
W większości Polski nie mogło zabraknąć alkoholu. Złoty napój był integralną częścią uczt. Niektórzy pili go tylko po to, by „zmyć” tłuste jedzenie. Czasem jednak piwo płynęło strumieniem i jedno wiadro zastępowało drugie. I na to zwracali uwagę w swoich pracach także Benedyktyni. Narodziny Jezusa Chrystusa często świętowano więc pijaństwem i łakociami. Czy od wtedy zmieniło się aż tak wiele? Nie wydaje się nam.